czwartek, 6 listopada 2014

Ciężkie życie Fanboya cz. 1

Dawno nic nie pisałem na bloga, a powodem tego był brak czasu jak i brak weny do pisania. A nie jestem osobą, która lubi pisać pod przymusem bo musi coś nowego być.

Jak widać w temacie będzie to ciąg postów ciągnięty przez, jak mam nadzieję długi czas. Będę tutaj umieszczać swoje odczucia jako fanboya w związku z rzeczami i osobami, które lubię, jak i będę pisać o trudnościach w byciu fanboyem.

Dzisiaj zacznę mam nadzieję przyjemnie.

Większość osób, które mnie znają z Internetu wie, że Zhou Mi jest moim biasem nr 1. Kiedy się pojawiły pierwsze zdjęcia o tajemniczym debiucie kogoś z SM zastanawiałem się czy to nie jest właśnie on i czy wierzyć plotkom. Kiedy pojawiły się następne zdjęcia teaserowe utwierdziły mnie one w tym, że to właśnie będzie Zhou Mi. Piosenka jak dla mnie jest świetna i świetnie dobrana dla niego. Teledysk, choreografia i wszystko jest świetne. Jedyne co mi się nie podoba to to, że SM postanowiło wydać 2 wersje językowe dla tej piosenki. Jako, iż Zhou Mi jest z pochodzenia Chińczykiem uważam, że powinna powstać tylko chińska wersja językowa. Chociaż nie mam co narzekać bo i tak podobają mi się dwie. Jednak mam sentyment i bardziej lubię chińską wersję z Tao. I tak wiem mam ogarnięcie godne mistrzów, gdyż piosenka ma już tydzień, ale nie miałem czasu wcześniej, aby napisać notki na ten temat.


Kolejną osobą, którą uwielbiam i właśnie miała swój solo debiut jest były członek EXO Kris. Od kiedy zobaczyłem EXO i Krisa wiedziałem, że on będzie jednym z moich biasów w tym zespole, których i tak mam mało tam, obecnie tylko 2 z 3. Głos Krisa w balladach i piosenkach tego typu jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Piosenka jest cudowna. Chciałbym zobaczyć tylko do niej teledysk. Jak również czekam, aż jego nowa wytwórnia potwierdzi powstanie płyty lub chociaż mini albumu. Z chęcią bym może również skusił się na zakupienie jej. A teraz solowa piosenka jak dla mnie nowego Krisa dla Was.